-Co dziś robiłeś cały dzień? -
spytała się wyciągając się na ławce. Ciemne długie pasemka
włosów leniwie głaskały jej twarz, a przez okulary
przeciwsłoneczne obserwowała zachód słońca.
-Byłem na spotkaniu biznesowym z
nie jaką Angelą Marces – powiedział zapatrzony w morze i ptaki
kołyszące się na falach. Zobaczył jej pytające spojrzenie –
To ta od tego wieczornego magazynu sportowego. Byłem u niej na
meczu Hiszpania Włochy.
Pokiwała głową ze zrozumieniem i
przywołała w myślach wizerunek szczupłej brunetki.
-Fajna jest?
Pokiwał głową myślami wspominając
poranek.
-Niczego sobie – przytaknął –
poza tym jest naprawdę ładna.
Przypomniał sobie jak dziś wyglądała.
Jasne włosy ściągnięte w elegancki kok, czerwone usta i mocno
umalowane oczy. Piękny uśmiech którym raczyła go co chwilę
śmiejąc się z tego co opowiadał.
-Jest dziennikarką, czy naprawdę
interesuje się sportem?
Spojrzał na nią zdziwiony.
-Właściwie to nie wiem, ale i to, i
to jest możliwe. Wydaje się być naprawdę miłą kobietą. Chce
zrobić ze mną wywiad do jakiegoś pisma.
-Klawy pomysł – roześmiał się na
dźwięk słów Cruz. Tylko ona używała tych młodzieńczych
zdanek typu klawo, czadowo czy no jaha – Chociaż
myślałam, że chce się z tobą umówić.
Zmarszczył brwi.
-To pewnie też,
ale należy do kobiet które oczekują od mężczyzn oddania i
na razie daje mi tylko dyskretne znaki -powiedział powodując u
Chelsea niekontrolowany wybuch śmiechu.
Skierowali się do
starszej części miasta.
-Może powinieneś
się z nią umówić? - Spytała na co zlustrował ją
wzrokiem. Doskonale kojarzyła elegancką prezenterkę z wieczornego
programu.
-Może – mruknął
– Zastanowię się nad tym. Na razie zabieram Cię... zresztą sama
zobaczysz.
-To nie możliwe –
szepnęła przyglądając się stolikom pełnym słodkiej
przyjemności. Nigdy nie przypuszczała, że tak szybko zrealizuje
swoje postanowienie, ale najwyraźniej los się do niej uśmiechnął.
Za szklaną ladą piętrzyły się stosy małych czekoladek.
Pralinki, kokosowe, z likierem, każde aż lśniły i prosiły by ich
skosztować. Miała ochotę piszczeć jak mała dziewczynka, ale
powstrzymała się widząc dużą ilość gości i pracowników
– Naprawdę można je tu próbować?
-No pewnie –
zaśmiał się widząc radość w jej oczach.
Znowu skupiła
wzrok na tacach pełnych różnorakich czekoladowych pyszności
lecz nagle ponownie wbiła w niego spojrzenie.
-Gadaj! - warknęła
w jego stronę – Gadaj skąd wiesz?
Zamrugał
kilkakrotnie.
-Niby co?
-Nie żartuj sobie!
Skąd wiesz, że na swoją listę wpisałam, że chciałabym
spróbować wszystkich smaków czekoladek! - David
przyglądał się jej drobnej buzi która z wyrazem dziecięcej
złości czekała na jakąś odpowiedź. Uśmiechnął się do niej
ciepło – Wkładałam ją do kieszeni...
-Mojej bluzy–
dokończył i pogłaskał ją po głowie.
-A więc to zwykłe
oszustwo – pomachała mu palcem i znowu odwróciła się w
stronę szyby.
Podniósł
rękę i dał znać kelnerowi, że chce złożyć zamówienie.
-Wybieraj... -
powiedział jej na ucho.
Spędzili udany
wieczór. W towarzystwie wszystkich czekoladek świata, czuła
się jak w niebie, ale równie mocno trzymała się zdrowego
rozsądku.
-Jeszcze jakąś? -
David szturchnął ją w ramię.
-Zwariowałeś? -
parsknęła śmiechem – Umówmy się, że chcesz mnie
utuczyć.
Podniósł
ręce w geście obrony.
-Nawet o tym nie
pomyślałem, zresztą ciebie się nie da utuczyć.
Zajęli miejsce w
rogu lokalu jak najdalej od nachalnych i wścibskich spojrzeń innych
gości, delektując się ulotną chwilą.
-Pycha – oblizała
palec – Ale jest mi strasznie głupio.
Spojrzał na nią
zaskoczony.
-Czym?
-Że obżeram się
jak jakaś opętana, a także – zrobiła lekką przerwę czekając,
aż przestanie się śmiać – dlatego, że ty znasz moją listę...
-I zamierzam ją
wykorzystać – dodał z uśmiechem.
-Jak śmiesz! -
żachnęła się – i chciałam dodać, że ja nie znam twojej!
Zamyślił się na
chwilę. Pamiętał doskonale, że przez dobre półgodziny
starał się coś wymyślić. Naskrobać chociaż jedno zdanie na
swojej liście. Zmarszczył lekko brwi starając się wymyślić
satysfakcjonującą ją odpowiedź. Miał trzydzieści jeden lat i
nie miał pomysłu na to co chciałby jeszcze zrobić w życiu.
Wygrać mecz – to już było, mieć przy sobie dziewczynki – tak,
tak to wiadomo.
-Oczywiście, że
nie zdradzę ci co jest na mojej liście – pokręcił głową
powodując, że na twarzy dziewczyny zagościł smutek – i nie
próbuj mnie przekonać minami, bo to nic nie pomoże...
Nawet nie ma
pojęcia dlaczego to zrobił. Nie miał takiego planu, ale chyba
Chelsea trochę na niego wpłynęła. Ta mała brunetka, mimo młodego
wieku potrafiła być bardzo przekonująca. Bez trudu odnalazł
telefon w wyszukiwarce swojego aparatu i wcisnął zieloną
słuchawkę. Euro powoli dobiegało końca. Zbliżał się finał, a
ich drużyna była praktycznie niezwyciężona. A on siedział i
oglądał to na telewizorze. Był uziemiony i nie mógł
przeżywać wszystkiego razem z nimi. Chelsea praktyczne nie
rozumiała meczy i chociaż kilka razy próbował jej na
bieżąco tłumaczyć sytuację na boisku, dziewczyna mimo dobrych
chęci nie umiała podołać zadaniu.
-Słucham? -
usłyszał cichy, dźwięczny głos. Może i Angela nie należała do
jego kobiecego ideału, ale była dojrzała, ładna i konkretna.
-Cześć – na
chwilę się zawahał, ale poranne słowa brunetki dodały mu trochę
otuchy – Słuchaj, pomyślałem sobie, ze moglibyśmy wyskoczyć
gdzieś jutro na kawę...
-To bardzo miłe,
David – dała nacisk na jego imię – Chętnie się z tobą
umówię.
-A więc do
zobaczenia – uśmiechnął się do siebie w myślach
Kończąc jedną
rozmowę, automatycznie wykręcił kolejny numer. Czekał kilka
sekund, a następnie usłyszał głos Chelsea.
-Co tam? - jej
radosny głos zadźwięczał w słuchawce.
-Wszystko w
porządku. Dzwonię by ci powiedzieć, że zrobiłem tak jak mi
radziłaś.
-Ja ci radziłam? -
zawahała się lekko – co dokładnie?
-Umówiłem
się z Angelą na kawę – powiedział rozsiadając się na kanapie
i włączając telewizję – a w dodatku idziemy razem na imprezę.
-O tym mi nie
wspomniałeś!- zaśmiała się delikatnie.
Przerzucał ze
znudzeniem kanały telewizyjne.
-Jakoś mi umknęło
– zaśmiał się cicho.
Kończąc rozmowę
Chelsea poczuła się inaczej. Tym razem ich rozmowa była zwykła –
bez żadnych emocji. Wymienili się zdaniami i zwyczajnie zakończyli
rozmowę. Nie mogła zrozumieć co się zmieniło, że tym razem ich
rozmowa była taka nieudana. Zwykle potrafili rozmawiać każdego
dnia po dobre pół godziny. Często widziała się z nim rano,
a potem i tak potrafili przesiedzieć na swoich łóżkach i
rozmawiać o prostych rzeczach.
Podniosła
zdziwiony wzrok znad kubka kawy.
-Tak sądzisz? -
spytała wbijając spojrzenie w blondwłosą koleżankę. Ten poranek
wypadł im dość nieoczekiwanie. Zamiast jak co rano pognać na
zajęcia, zapragnęły się wyrwać. Chwilę przed dojściem do
klubu, Idoya pociągnęła ją za rękaw płaszcza i pchnęła wprost
do kawiarni.
-To całkiem
prawdopodobne – przytaknęła dziewczyna – Szanse na to, że się
dostaniesz są pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Zresztą co Ci
szkodzi...
Wzruszyła
ramionami. Nie planowała w końcu jakiś większych zmian, a
zgłoszenie się na eliminacje szkół tanecznych było wielką
niewiadomą.
-Nawet jak cię nie
przyjmą, będziesz miała świadomość, że zrobiłaś wszystko co
mogłaś. A tak, zostaniesz starą panną i się roztyjesz, a do
końca swojej egzystencji będziesz żałować, że nie kontynuowałaś
nauki.
Brwi brunetki
uniosły się wysoko.
-Dzięki, że we
mnie wierzysz – szepnęła teatralnie upijając łyk gorącej kawy.
Blondynka roześmiała się radośnie – Może i to nie jest zły
pomysł?
Ponownie przejrzała
broszurę i kartki lezące przed nią. Nie przypuszczała, że
kiedykolwiek zainteresuje się nauką w prestiżowej szkole tańca, w
szczególności, że nigdy nie uczyła się tańczyć
profesjonalnie. Była tancerką klubową, fortdancerką, a jej praca
polegała na wkręcaniu ludzi do zabawy.
-A jak to odbierze
reszta? - Złapała za długopis i zaczęła wypełniać dane.
-Nimi się nie
przejmuj, jeszcze będą ci zazdrościć – pomachała do niej
płytką i wcisnęła ją do koperty – wypełniaj! Wypełniaj!
Brunetka
uśmiechnęła się radośnie i skupiła się na zadaniu.
-Gotowe –
pokazała na szereg kartek które ściskała w ręku i podała
Idoyi.
-Nie będziesz tego
żałować – powiedziała blondynka zaklejając kopertę.
____________________________________________
Jestem
całkowicie niezadowolona z tego rozdziału. Jest on tylko wstawką, przed
następnym - dużo ważniejszym, ale co mogę poradzić.
Ponieważ
kolejny mam już napisany, bardzo chętnie go dodam jak najszybciej
dlatego jeśli chcecie zobaczyć co się będzie działo uwaga uwaga...
szybciutko czekam na 10 opinii. Jest dzisiąteczka - i szybciutko wrzucam
kolejny ;) Taka tam umowa. Co wy na to?
A
ten rozdział dedykuję IswedWolf ;) Ponieważ pod tamtym rozdziałem
napisała, że nie podobała jej się końcówka, gdzie Villa zaczyna kręcić z
Angelą. A więc jako, że będzie jej teraz dosyć sporo - to dla ciebie
;)
Mi też się nie podobała tamta końcówka. Jakoś nie lubię tej Angeli ; / No i pomysł ze szkołą, ciekawy ;) Czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńciekawy pomysl, Angela? niech zniknie...
OdpowiedzUsuńnowość!! Zapraszam:))
karim-and-love-story.blogspot.com
dziękuję za dedykację tego wspaniałego rozdziału! podobają się stosunki pomiędzy Davidem i Chelsea. są takie przyjacielskie i szczere. fajny pomysł z czekoladkami. widać, że Villa wie, jak rozpieszczać dziewczyny. załamałam się tylko jednym! kawa z Angelą! jakoś to przeżyję! czekam z niecierpliwością na nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńnowe rozdziały na http://empty-pain.blogspot.com/ oraz http://cloudy-future.blogspot.com/ Serdecznie zapraszam ! :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! bardzo mi się podoba czekam na next.!
OdpowiedzUsuńA ja powróciłam zapraszam na V rozdział Cristiano and Natalie ;)
http://cristiano-natalie-opowiadanie.blogspot.com/
No nie żebym chciała powiedzieć: Nareszcie!
UsuńRozdział wspaniały, ja też chce spróbować wszystkie czekolady świata xD Oczywiście wiesz gdzie masz mnie informować o nowościach xD i zapraszam do siebie na nowości ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że David umówił się z Angelą, bo na pewno będzie ciekawie :) Może Chelsea zrobi się trochę zazdrosna? Czekam na nowość ;)
OdpowiedzUsuń