poniedziałek, 3 grudnia 2012

11. All I want...



Miała ogromne wyrzuty sumienia. Przede wszystkim dlatego, ze czuła, że się narzucała. Nie lubiła takich sytuacji i czuła się z nimi niewygodnie, ale tym razem czuła coś jeszcze. Uwielbiała ten dom, tą rodzinę i naprawdę cieszyła się, że tu jest.
-Pomóc Ci jakoś? – usłyszała nad uchem głos Davida i pokręciła przecząco głową.
-Dorita pozwoliła mi się dotknąć do garnków więc chcę zdziałać coś sama – uśmiechnęła się pod nosem. Mężczyzna zajął miejsce przy stole, tuż obok okna i wyglądał na zewnątrz. Miała wrażenie, że chciał czegoś od niej, ale nie narzucała się zbytnio. I tak była mu wdzięczna za to, że ja tu zaprosił.
-Wiesz, że ostatni raz święta obchodziłam razem z mamą trzy lata temu? Mieszkałyśmy wtedy w małym mieszkanku na obrzeżach Liverpoolu i na wigilijna kolację przyrządziłyśmy kurczaka na trzy różne sposoby.
Roześmiała się serdecznie na tamto wspomnienie. Od tamtego czasu już nie miała tej przyjemności by spędzać ten czas z rodziną.
-A później? – spytał, ale nie był pewny czy mu odpowie. Nigdy nie rozmawiali o tym obszarze jej życia i nie był pewny czy to coś do czego chciała by wracać – Czemu przeprowadziłaś się do Barcelony?
-Mój rodzina stąd pochodzi. Mój ojciec tu mieszka oraz jego żona i czworo dzieci. Ale ja tam nie pasuję – zamieszała w garnku upajając się tym zapachem – Mieszkałam z nimi dwa lata i się wyniosłam.
 Rozmawiali jeszcze przez chwilkę kiedy do kuchni jak burza wpadła Dorita, na rękach niosąc małą Zaidę. Posłusznie przejęła pałeczkę opiekunki oddając gospodyni dostęp do kuchenki i udali się do salonu.
-Pamiętajcie, że popołudni ubieramy choinkę! – zawołała jeszcze za nimi kobieta, kiedy zajęli miejsca na kanapie.
Dopiero teraz coś sobie uświadomiła.
-David? – spytała nie pewnie – Mam problem.
Chłopak zrobił zdziwioną minę. Do salonu wpadł Deos w towarzystwie dzieci Aidy i tak jak reszta rozwalił się na środku dywanu.
-Nie mam dla nikogo prezentu – wyszeptała gdy dziewczynki były zajęte zabawą, a chłopak odetchnął z ulgą.
-To nie jest problem – machnął ręką – I tak będzie tego sporo.
Pokręciła głową niezadowolona. Była tu gościem i nie wypada aby przychodziła z pustymi rękami. Zamyśliła się przygryzając lekko wargę i spojrzała na kuzyna piłkarza.
-Macie tu jakiś sklep? – spojrzała na nich błagalnie – Dziś wigilia, ale coś powinno być jeszcze otwarte.
-W mieście powinno być – przytaknął brunet, a ona uśmiechnęła się lekko.
Opis: https://mail.google.com/mail/u/0/images/cleardot.gif
Tak jak się umówili, ona i Deos pojechali do miasta razem. Po drodze uzupełnili jakieś małe braki w lodówce państwa Villa, a ona zdołała kupić dziewczynkom prezenty – no i tak jak zaplanowała chciała podarować również coś Davidowi. Nie miała ciągle pewności co to może być. Aż do czasu gdy nie zobaczyła pewnego małego drobiazgu na wystawie sklepowej.
-Zbierajmy się co? – zawołał Deos gdy kierowali się w stronę auta. Przytaknęła grzecznie i zapakowała torby do bagażnika. Jechali w milczeniu. Bardzo polubiła tego chłopaka, ale czuła się nieco onieśmielona. Czuła jak za każdym razem gdy posyła jej radosny uśmiech jej policzki przybierały kolor purpury. Dojechali do wsi, a chwilę później na horyzoncie pojawił się dworek.
-Wejdziemy przez garaże okej? – spytał zajeżdżając od boku budynku. Wiedziała, że wszystko ma na celu nie zdradzenia niespodzianki małym  mieszkańcom domu więc ochoczo przystanęła na ten pomysł.
-Dziękuję ci pięknie – wyszczerzyła się gdy kierowali się w stronę głównego hallu.
-Zawsze do usług – ukłonił się przed nią szarmancko, na co kiwnęła mu głową. Deos był niesamowicie miłym i naprawdę sympatycznym gościem. Obawiała się trochę, aby jednak ich stosunki nie pozostały bardziej zażyłe w końcu nie planowała co roku odwiedzać tego miejsca już do końca życia. Była gościem. Miała spędzić tu  te kilka magicznych dni, a następnie wrócić do swojej rzeczywistości.
Weszła do ogromnego salonu gdzie David, a także mąż Aidy skończyli ustawiać ogromne drzewko, a dzieci skakały teraz wokół niego radośnie.

-Zajmiecie się tym? – Piłkarz zajęty czymś wyraźnie dał jej do zrozumienia by zajęła się z najmłodszymi ubieraniem drzewka, a on pójdzie pomagać dorosłym mieszkańcom domu.
-No jasne – uśmiechnęła się, a on pognał do kuchni.
Klasnęła ochoczo w dłonie.
-To jak moi drodzy?? – zawołała do córek Davida i dwójki pozostałych dzieci – gotowi?
Rozejrzała się po pokoju i dostrzegła wierzę stojącą na ogromnej komodzie. Podeszła i przejrzała zbiór płyt na półce.
-Ta powinna być dobra – uśmiechnęła się radośnie i włączyła przycisk „play”. Odwróciła się na pięcie do kilku małych aniołków. Każde wyglądało niesamowicie. Dziewczynki ubrane w śliczne sukienki z uśmiechem klaskały w rączki, a jedyny mężczyzna w ich małym gronie już dopadł pudełek. Pogłośniła muzykę tak aby przeszyła ją od stóp do głów i wciągnęła zapach świerku do płuc.
Po kolei otwierali pudełka pełne ślicznych błyskotek. Każdy wieszał malutkie ozdóbki na gałązkach. Co chwilę śmiali się i przekrzykiwali. Była szczęśliwa widząc taki piękny obrazek – przedstawiający wręcz bajkową chwilę.
Podeszła do największego pudła i dosięgnęła długiego złoto czerwonego łańcucha obwiązując go sobie na szyi. Z innymi zrobiła to samo, ale na dzieciach. Dosięgnęła małej Ollali, która słabo stojąc o własnych nóżkach chwiała się lekko tak, że zaraz mogła by fiknąć orła. Wzięła małą na ręce i okręciła wokół własnej osi.
Nie minęło kilka minut aż cała brygada zaczęła radośnie tańczyć wspólne tańce ubierając choinkę. Uwielbiała takie chwile i właśnie w takich momentach czuła, że żyje.
Nie zdążyła odstawić małej na podłogę, poczuła jak ktoś łapie ją w pasie, a następnie znowu obkręca. Zaśmiała się głośno i znowu wczuła w muzykę. Widok Deosa i Carlosa którzy dołączyli się do ich radosnego tańca był niesamowity, a dzieciaki już na pewno ich za to kochały.
Chłopaki na zmianę tańczyli to z nią to z małymi damami. Dawno się tak nie uśmiała.
-Świetnie tańczysz –zawołał Carlos , gdy przechylił ją tak, że choinka nagle stanęła jej do góry nogami.
-Tak sądzisz? – zaśmiała się głośno po czym dorwała się do Pio – syna Aidy – Cóż, to chyba przez tą magię.
Puściła im oczko i dalej w rytm muzyki, kontynuowała rozwieszanie łańcucha.

Szedł do swojej sypialni. Minął po kolei wszystkie pokoje, jednak chwilę po tym jak przeszedł obok salonu, zrobił charakterystyczny zwrot, by znowu tam zajrzeć. Był tak zajęty przygotowaniami, że nawet nie dostrzegł tego co właśnie działo się w ich salonie. Nieświadomie uśmiechnął się lekko na ten widok.  Może to trochę egoistyczne, ale najpierw jego uwagę zwróciła pewna brunetka, następnie jego własne córki. Oparł się o framugę i założył ręce na piersi.
Nie spodziewał się tego co właśnie zobaczył, a całe to zamieszanie wprawiło go w tak przyjemny stan. Gdzieś głęboko poczuł jak coś go dotknęło. Zobaczył ten znaczący moment, kiedy to jego córeczki spędzały właśnie jedne ze swoich lat.
Przyjrzał się uważniej brunetce, która najpierw zaczęła ubierać z dziećmi choinkę, a następnie zaczęła tańczyć w rytm piosenki. Uśmiechnął się pod nosem – właściwie, przecież nie powinno go to przecież dziwić, prawda? Ten widok  tak go urzekł, że nie mógł od niej oderwać wzroku. W końcu miał przed sobą idealny obraz świąt.  
Chwilę później w wejściu do pokoju minęli go jego kuzyni by dołączyć do radosnego tańca. Przez chwilę obserwował jak jeden i drugi łapią dziewczynę i tańczą, okręcając ją i śpiewając wspólnie tekst ze znanego świątecznego hitu.
U jego boku stanęła reszta mieszkańców. Aida i jej mąż zostali również wciągnięci przez swoje dzieci w radosny taniec. Dorita stała u jego boku z uśmiechem obserwując jak jej dzieci i wnuczęta bawią się i świętują ten magiczny dzień.
Muzyka się skończyła, a dzieci wraz z Chelsea elegancko się ukłoniły.
-Boże, ale ja was kocham! – zawołał pani domu i klasnęła w dłonie – No! Jeszcze tylko zapalcie lampki.
David złapał Zaidę i posadził sobie małą na barkach. Młodsze dzieci zajęły się podłączaniem światełek, a on podał córce gwiazdę i pomógł jej ją umieścić na czubku. Wszyscy zaklaskali wspólnie.
-No! Zabieramy się do roboty. Punkt siódma, zapraszam na kolację.
Postawił małą na podłodze.
Rodzina rozeszła się do swoich zajęć, a dzieci z piskiem rozbiegły się po pokojach. Chelsea posłała mu radosny uśmiech.
-Ona powinna występować w jakimś tanecznym show! – Deos szturchnął go przechodząc obok – jak ona się rusza!
Cała trójka zaśmiała się radośnie.
- To było… niesamowite – powiedział w końcu gdy zostali sami w wielkim salonie. Zrobiło się przyjemnie cicho, więc na chwilę pozwolił myślom błądzić by nacieszyć się tym momentem. Dziewczyna zajęła miejsce obok niego na kanapie i zapatrzyła na choinkę.
-Dziękuję – powiedziała cicho, co zwróciło w końcu jego uwagę. Spojrzał na jej delikatną buzię oświetloną tylko promykami z drzewka – Naprawdę. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
Uśmiechnął się lekko i pogładził ją po włosach. Oparła głowę na jego ramieniu i na chwilę przymknęła oczy. Ta dziewczyna robiła na nim ogromne wrażenie. Nie wiedział dokładnie o co w tym wszystkim chodzi, ale wiedział, że nie wróży to niczego najlepszego. Chciał jednak cieszyć się tą chwilą, kiedy zwykła dziewiętnastolatka zwracała jego uwagę. Kiedy to ta mała tancerka pozwalała mu nagle przystanąć i zastanowić się nad swoim życiem.
Chciało mu się powiedzieć: „rany, ale ja się zestarzałem!”, ale przy Cruz nie mogły mu te słowa przejść przez gardło. Był dojrzałym mężczyzną, z domem, bogatym portfelem, sukcesami na swoim koncie, ale przede wszystkim rodziną, która w dni takie jak ten mogła spotkać się z ni.
-Nawet nie wiesz ile znaczy to dla mnie – odpowiedział jej i pocałował ją w czoło.

 ______________________________________________________
Nie wiem jeszcze, co na ten temat sądzić. Może wy macie jakieś zdanie?

31 urodziny Davida!!! Dokładnie tak! tyr tyr tyr!!!

 

Od dziś, @kimjestlola również na Twitterze!

 -Pytania

-nowości

-ogłoszenia 

22 komentarze:

  1. Jak ja bym chciała święta.. Uwielbiam te dni :)
    Wydaje mi się, ze David powoli zaczyna coś czuć do Chelsea, która wprowadziła do jego życia wiele radości. Czekam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny rozdzial :> swieta! Och ta magia jest niesamowita i mam nadzieje ze polaczy ona Davida i panne Cruz. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh ... ŚWIĘTA ... stanowczo najlepszy czas w roku ...
    miło , miło ... David się w niej powoli zakochuje jak myślę :)
    Miłość , wszędzie miłość ...
    Tylko mnie nie może dopaść :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowy na http://stories-bynikaaaa.blogspot.com/ nie musiałaś długo czekać , tylko uprzedzam , że schrzaniłam całkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. http://liefde-wera-tytonn.blogspot.com/ 13 stka na Tytoniu. Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Święta, święta ! ♥ Achhhh, jak ja kocham ten czas :D
    No i liczę na szybki rozwój akcji Ch&D !

    OdpowiedzUsuń
  7. ukazał się nowy odcinek pt. Żelek vs Macho
    wpadaj i czytaj http://portugalski-gwiazdor-i-ja.blogspot.com/
    przepraszam ale jak będę miała chwile to przeczytam ten odcinek :)
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. święta - osobiście fanką nie jestem, jedyne co lubie to wolne:| David i Chelsea = świetna para:) mam nadzieje, że tak będzie:)

    zapraszam na 20 rozdział:)
    karim-and-love-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. święta ;d! U nas też nie długo. Oby nowy rok przyniósł nowy związek Davida i Chelsea ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział. można było poczuć w nim moc świąt. trzeba przyznać, że Chelsea nie miała dotychczas wesołych świąt, ale dzięki Villi to się zmieniło. mam wrażenie, że David inaczej postrzega pannę Cruz. to bardzo dobrze! tylko, żeby nie obudził się w nim instynkt ojcowski w stosunku do Chelsea. czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Uuuu... No w końcu Villa... zaczynasz coś dostrzegać. Ciekawe jak będą dalej wyglądały święta tej dwójki...
    Jak ja KOCHAM ten czas ale mój portfel już nie ;)
    Czekam na next... ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. nowy na http://stories-bynikaaaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieję, że święta spędzone w towarzystwie Chelsea wpłyną na ich uczucia i poczują coś do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. zapraszam na epilog
    karim-and-love-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na coś nowego http://solo-su-babe-dos.blogspot.com/ Proszę o wiadomość, czy informować dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na nowość :) tysiace-kilometrow-od-domu.blogspot.com Informować Cię przez Twittera? @07zielona

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na http://wzburzona-fala.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam na http://hiszpanskie-pocalunki.blogspot.com/ oraz na coś nowego http://skazani-na-siebie.blogspot.com/ :) PS. Daj znać, czy informować dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny rozdział! :D
    jestem nowa zapraszam do mnie ;)
    http://zakochana-w-lewym-bez-pamieci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam wspólnie z Inszą na całkiem coś nowego: http://vida-contigo.blogspot.com/ :) Zachęcam do obserwowania, czytania i komentowania :)

    OdpowiedzUsuń
  21. zapraszam na rozdział pierwszy :) http://skazani-na-siebie.blogspot.nl/

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam na http://corazon-perdido-dos.blogspot.com/ , http://solo-su-babe-dos.blogspot.com/ oraz na http://skazani-na-siebie.blogspot.nl/ :) Jeśli któregoś opowiadania nie czytasz, to zignoruj :)

    OdpowiedzUsuń