Miała
ogromne wyrzuty sumienia. Przede wszystkim dlatego, ze czuła, że się narzucała.
Nie lubiła takich sytuacji i czuła się z nimi niewygodnie, ale tym razem czuła
coś jeszcze. Uwielbiała ten dom, tą rodzinę i naprawdę cieszyła się, że tu
jest.
-Pomóc Ci
jakoś? – usłyszała nad uchem głos Davida i pokręciła przecząco głową.
-Dorita
pozwoliła mi się dotknąć do garnków więc chcę zdziałać coś sama – uśmiechnęła
się pod nosem. Mężczyzna zajął miejsce przy stole, tuż obok okna i wyglądał na
zewnątrz. Miała wrażenie, że chciał czegoś od niej, ale nie narzucała się
zbytnio. I tak była mu wdzięczna za to, że ja tu zaprosił.
-Wiesz, że
ostatni raz święta obchodziłam razem z mamą trzy lata temu? Mieszkałyśmy wtedy
w małym mieszkanku na obrzeżach Liverpoolu i na wigilijna kolację
przyrządziłyśmy kurczaka na trzy różne sposoby.
Roześmiała
się serdecznie na tamto wspomnienie. Od tamtego czasu już nie miała tej
przyjemności by spędzać ten czas z rodziną.
-A później?
– spytał, ale nie był pewny czy mu odpowie. Nigdy nie rozmawiali o tym obszarze
jej życia i nie był pewny czy to coś do czego chciała by wracać – Czemu
przeprowadziłaś się do Barcelony?
-Mój rodzina
stąd pochodzi. Mój ojciec tu mieszka oraz jego żona i czworo dzieci. Ale ja tam
nie pasuję – zamieszała w garnku upajając się tym zapachem – Mieszkałam z nimi
dwa lata i się wyniosłam.
Rozmawiali
jeszcze przez chwilkę kiedy do kuchni jak burza wpadła Dorita, na rękach niosąc
małą Zaidę. Posłusznie przejęła pałeczkę opiekunki oddając gospodyni dostęp do
kuchenki i udali się do salonu.
-Pamiętajcie,
że popołudni ubieramy choinkę! – zawołała jeszcze za nimi kobieta, kiedy zajęli
miejsca na kanapie.
Dopiero
teraz coś sobie uświadomiła.
-David? –
spytała nie pewnie – Mam problem.
Chłopak
zrobił zdziwioną minę. Do salonu wpadł Deos w towarzystwie dzieci Aidy i tak
jak reszta rozwalił się na środku dywanu.
-Nie mam dla
nikogo prezentu – wyszeptała gdy dziewczynki były zajęte zabawą, a chłopak
odetchnął z ulgą.
-To nie jest
problem – machnął ręką – I tak będzie tego sporo.
Pokręciła
głową niezadowolona. Była tu gościem i nie wypada aby przychodziła z pustymi
rękami. Zamyśliła się przygryzając lekko wargę i spojrzała na kuzyna piłkarza.
-Macie tu
jakiś sklep? – spojrzała na nich błagalnie – Dziś wigilia, ale coś powinno być
jeszcze otwarte.
-W mieście
powinno być – przytaknął brunet, a ona uśmiechnęła się lekko.
Tak jak się
umówili, ona i Deos pojechali do miasta razem. Po drodze uzupełnili jakieś małe
braki w lodówce państwa Villa, a ona zdołała kupić dziewczynkom prezenty – no i
tak jak zaplanowała chciała podarować również coś Davidowi. Nie miała ciągle
pewności co to może być. Aż do czasu gdy nie zobaczyła pewnego małego drobiazgu
na wystawie sklepowej.
-Zbierajmy
się co? – zawołał Deos gdy kierowali się w stronę auta. Przytaknęła grzecznie i
zapakowała torby do bagażnika. Jechali w milczeniu. Bardzo polubiła tego
chłopaka, ale czuła się nieco onieśmielona. Czuła jak za każdym razem gdy
posyła jej radosny uśmiech jej policzki przybierały kolor purpury. Dojechali do
wsi, a chwilę później na horyzoncie pojawił się dworek.
-Wejdziemy
przez garaże okej? – spytał zajeżdżając od boku budynku. Wiedziała, że wszystko
ma na celu nie zdradzenia niespodzianki małym
mieszkańcom domu więc ochoczo przystanęła na ten pomysł.
-Dziękuję ci
pięknie – wyszczerzyła się gdy kierowali się w stronę głównego hallu.
-Zawsze do
usług – ukłonił się przed nią szarmancko, na co kiwnęła mu głową. Deos był
niesamowicie miłym i naprawdę sympatycznym gościem. Obawiała się trochę, aby
jednak ich stosunki nie pozostały bardziej zażyłe w końcu nie planowała co roku
odwiedzać tego miejsca już do końca życia. Była gościem. Miała spędzić tu te kilka magicznych dni, a następnie wrócić
do swojej rzeczywistości.
Weszła do
ogromnego salonu gdzie David, a także mąż Aidy skończyli ustawiać ogromne
drzewko, a dzieci skakały teraz wokół niego radośnie.
-Zajmiecie
się tym? – Piłkarz zajęty czymś wyraźnie dał jej do zrozumienia by zajęła się z
najmłodszymi ubieraniem drzewka, a on pójdzie pomagać dorosłym mieszkańcom domu.
-No jasne –
uśmiechnęła się, a on pognał do kuchni.
Klasnęła ochoczo
w dłonie.
-To jak moi
drodzy?? – zawołała do córek Davida i dwójki pozostałych dzieci – gotowi?
Rozejrzała
się po pokoju i dostrzegła wierzę stojącą na ogromnej komodzie. Podeszła i
przejrzała zbiór płyt na półce.
-Ta powinna
być dobra – uśmiechnęła się radośnie i włączyła przycisk „play”. Odwróciła się
na pięcie do kilku małych aniołków. Każde wyglądało niesamowicie. Dziewczynki
ubrane w śliczne sukienki z uśmiechem klaskały w rączki, a jedyny mężczyzna w
ich małym gronie już dopadł pudełek. Pogłośniła muzykę tak aby przeszyła ją od
stóp do głów i wciągnęła zapach świerku do płuc.
Po kolei otwierali
pudełka pełne ślicznych błyskotek. Każdy wieszał malutkie ozdóbki na gałązkach.
Co chwilę śmiali się i przekrzykiwali. Była szczęśliwa widząc taki piękny
obrazek – przedstawiający wręcz bajkową chwilę.
Podeszła do
największego pudła i dosięgnęła długiego złoto czerwonego łańcucha obwiązując
go sobie na szyi. Z innymi zrobiła to samo, ale na dzieciach. Dosięgnęła małej
Ollali, która słabo stojąc o własnych nóżkach chwiała się lekko tak, że zaraz
mogła by fiknąć orła. Wzięła małą na ręce i okręciła wokół własnej osi.
Nie minęło
kilka minut aż cała brygada zaczęła radośnie tańczyć wspólne tańce ubierając
choinkę. Uwielbiała takie chwile i właśnie w takich momentach czuła, że żyje.
Nie zdążyła
odstawić małej na podłogę, poczuła jak ktoś łapie ją w pasie, a następnie znowu
obkręca. Zaśmiała się głośno i znowu wczuła w muzykę. Widok Deosa i Carlosa
którzy dołączyli się do ich radosnego tańca był niesamowity, a dzieciaki już na
pewno ich za to kochały.
Chłopaki na
zmianę tańczyli to z nią to z małymi damami. Dawno się tak nie uśmiała.
-Świetnie
tańczysz –zawołał Carlos , gdy przechylił ją tak, że choinka nagle stanęła jej
do góry nogami.
-Tak
sądzisz? – zaśmiała się głośno po czym dorwała się do Pio – syna Aidy – Cóż, to
chyba przez tą magię.
Puściła im oczko
i dalej w rytm muzyki, kontynuowała rozwieszanie łańcucha.
Szedł do
swojej sypialni. Minął po kolei wszystkie pokoje, jednak chwilę po tym jak
przeszedł obok salonu, zrobił charakterystyczny zwrot, by znowu tam zajrzeć.
Był tak zajęty przygotowaniami, że nawet nie dostrzegł tego co właśnie działo
się w ich salonie. Nieświadomie uśmiechnął się lekko na ten widok. Może to trochę egoistyczne, ale najpierw jego
uwagę zwróciła pewna brunetka, następnie jego własne córki. Oparł się o framugę
i założył ręce na piersi.
Nie
spodziewał się tego co właśnie zobaczył, a całe to zamieszanie wprawiło go w
tak przyjemny stan. Gdzieś głęboko poczuł jak coś go dotknęło. Zobaczył ten
znaczący moment, kiedy to jego córeczki spędzały właśnie jedne ze swoich lat.
Przyjrzał
się uważniej brunetce, która najpierw zaczęła ubierać z dziećmi choinkę, a
następnie zaczęła tańczyć w rytm piosenki. Uśmiechnął się pod nosem –
właściwie, przecież nie powinno go to przecież dziwić, prawda? Ten widok tak go urzekł, że nie mógł od niej oderwać wzroku.
W końcu miał przed sobą idealny obraz świąt.
Chwilę
później w wejściu do pokoju minęli go jego kuzyni by dołączyć do radosnego
tańca. Przez chwilę obserwował jak jeden i drugi łapią dziewczynę i tańczą, okręcając
ją i śpiewając wspólnie tekst ze znanego świątecznego hitu.
U jego boku
stanęła reszta mieszkańców. Aida i jej mąż zostali również wciągnięci przez swoje
dzieci w radosny taniec. Dorita stała u jego boku z uśmiechem obserwując jak
jej dzieci i wnuczęta bawią się i świętują ten magiczny dzień.
Muzyka się
skończyła, a dzieci wraz z Chelsea elegancko się ukłoniły.
-Boże, ale
ja was kocham! – zawołał pani domu i klasnęła w dłonie – No! Jeszcze tylko
zapalcie lampki.
David złapał
Zaidę i posadził sobie małą na barkach. Młodsze dzieci zajęły się podłączaniem
światełek, a on podał córce gwiazdę i pomógł jej ją umieścić na czubku. Wszyscy
zaklaskali wspólnie.
-No!
Zabieramy się do roboty. Punkt siódma, zapraszam na kolację.
Postawił
małą na podłodze.
Rodzina
rozeszła się do swoich zajęć, a dzieci z piskiem rozbiegły się po pokojach. Chelsea
posłała mu radosny uśmiech.
-Ona powinna
występować w jakimś tanecznym show! – Deos szturchnął go przechodząc obok – jak
ona się rusza!
Cała trójka zaśmiała
się radośnie.
- To było…
niesamowite – powiedział w końcu gdy zostali sami w wielkim salonie. Zrobiło
się przyjemnie cicho, więc na chwilę pozwolił myślom błądzić by nacieszyć się
tym momentem. Dziewczyna zajęła miejsce obok niego na kanapie i zapatrzyła na
choinkę.
-Dziękuję –
powiedziała cicho, co zwróciło w końcu jego uwagę. Spojrzał na jej delikatną
buzię oświetloną tylko promykami z drzewka – Naprawdę. Nawet nie wiesz ile to
dla mnie znaczy.
Uśmiechnął
się lekko i pogładził ją po włosach. Oparła głowę na jego ramieniu i na chwilę
przymknęła oczy. Ta dziewczyna robiła na nim ogromne wrażenie. Nie wiedział
dokładnie o co w tym wszystkim chodzi, ale wiedział, że nie wróży to niczego
najlepszego. Chciał jednak cieszyć się tą chwilą, kiedy zwykła
dziewiętnastolatka zwracała jego uwagę. Kiedy to ta mała tancerka pozwalała mu
nagle przystanąć i zastanowić się nad swoim życiem.
Chciało mu
się powiedzieć: „rany, ale ja się zestarzałem!”, ale przy Cruz nie mogły mu te
słowa przejść przez gardło. Był dojrzałym mężczyzną, z domem, bogatym
portfelem, sukcesami na swoim koncie, ale przede wszystkim rodziną, która w dni
takie jak ten mogła spotkać się z ni.
-Nawet nie
wiesz ile znaczy to dla mnie – odpowiedział jej i pocałował ją w czoło.
______________________________________________________
Nie wiem jeszcze, co na ten temat sądzić. Może wy macie jakieś zdanie?
Jak ja bym chciała święta.. Uwielbiam te dni :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, ze David powoli zaczyna coś czuć do Chelsea, która wprowadziła do jego życia wiele radości. Czekam na nowość :)
swietny rozdzial :> swieta! Och ta magia jest niesamowita i mam nadzieje ze polaczy ona Davida i panne Cruz. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAhh ... ŚWIĘTA ... stanowczo najlepszy czas w roku ...
OdpowiedzUsuńmiło , miło ... David się w niej powoli zakochuje jak myślę :)
Miłość , wszędzie miłość ...
Tylko mnie nie może dopaść :D
Pozdrawiam :)
Nowy na http://stories-bynikaaaa.blogspot.com/ nie musiałaś długo czekać , tylko uprzedzam , że schrzaniłam całkiem :)
OdpowiedzUsuńhttp://liefde-wera-tytonn.blogspot.com/ 13 stka na Tytoniu. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńŚwięta, święta ! ♥ Achhhh, jak ja kocham ten czas :D
OdpowiedzUsuńNo i liczę na szybki rozwój akcji Ch&D !
ukazał się nowy odcinek pt. Żelek vs Macho
OdpowiedzUsuńwpadaj i czytaj http://portugalski-gwiazdor-i-ja.blogspot.com/
przepraszam ale jak będę miała chwile to przeczytam ten odcinek :)
pozdrawiam ;)
święta - osobiście fanką nie jestem, jedyne co lubie to wolne:| David i Chelsea = świetna para:) mam nadzieje, że tak będzie:)
OdpowiedzUsuńzapraszam na 20 rozdział:)
karim-and-love-story.blogspot.com
święta ;d! U nas też nie długo. Oby nowy rok przyniósł nowy związek Davida i Chelsea ;))
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. można było poczuć w nim moc świąt. trzeba przyznać, że Chelsea nie miała dotychczas wesołych świąt, ale dzięki Villi to się zmieniło. mam wrażenie, że David inaczej postrzega pannę Cruz. to bardzo dobrze! tylko, żeby nie obudził się w nim instynkt ojcowski w stosunku do Chelsea. czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńUuuu... No w końcu Villa... zaczynasz coś dostrzegać. Ciekawe jak będą dalej wyglądały święta tej dwójki...
OdpowiedzUsuńJak ja KOCHAM ten czas ale mój portfel już nie ;)
Czekam na next... ;*
nowy na http://stories-bynikaaaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że święta spędzone w towarzystwie Chelsea wpłyną na ich uczucia i poczują coś do siebie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na epilog
OdpowiedzUsuńkarim-and-love-story.blogspot.com
Zapraszam na coś nowego http://solo-su-babe-dos.blogspot.com/ Proszę o wiadomość, czy informować dalej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowość :) tysiace-kilometrow-od-domu.blogspot.com Informować Cię przez Twittera? @07zielona
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://wzburzona-fala.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://hiszpanskie-pocalunki.blogspot.com/ oraz na coś nowego http://skazani-na-siebie.blogspot.com/ :) PS. Daj znać, czy informować dalej :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńjestem nowa zapraszam do mnie ;)
http://zakochana-w-lewym-bez-pamieci.blogspot.com/
Zapraszam wspólnie z Inszą na całkiem coś nowego: http://vida-contigo.blogspot.com/ :) Zachęcam do obserwowania, czytania i komentowania :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdział pierwszy :) http://skazani-na-siebie.blogspot.nl/
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://corazon-perdido-dos.blogspot.com/ , http://solo-su-babe-dos.blogspot.com/ oraz na http://skazani-na-siebie.blogspot.nl/ :) Jeśli któregoś opowiadania nie czytasz, to zignoruj :)
OdpowiedzUsuń